Bobry znów nadgryzły drzewa przy jeziorze Czos. W obawie przed ich dalszą, niszczycielską działalnością Urząd Miejski w Mrągowie musiał owinąć zdrowe drzewa metalową siatką, odporną na potężne zęby gryzoni.

- Akcja owijania drzew przy jeziorze Czos prowadzona jest już kolejny raz - przypomina Paweł Olchowik z Referatu Środowiska i Gospodarki Odpadami w UM Mrągowo. - Wszystko zaczęło się w 2015 roku, kiedy to bobry mocno poniszczyły drzewa przy promenadzie nad jeziorem Czos. Postanowiliśmy owinąć zdrowe drzewa metalową siatka i przeszkodzić gryzoniom w ich pracy. Pomysł sprawdził się, a bobry przeniosły się za miasto, na inny teren.

Akcję owijania drzew trzeba było powtórzyć w tym roku, bo zwierzęta znów wróciły w okolice jeziora Czos.
- W tym miesiącu bobry zniszczyły kilka drzew, dlatego musieliśmy powtórzyć akcję owijania - mówi Paweł Olchowik. - Na razie wykorzystaliśmy 40 metrów bieżących siatki. Mamy nadzieję, że znów skutecznie odstraszymy bobry.


Co o bobrach z Czosu mówią leśnicy?


Warto wiedzieć
Bóbr jest największym gryzoniem zamieszkującym Europę. Żyje w rodzinnych stadach, liczących do 10 osobników. Wśród nich zazwyczaj jest para dorosłych zwierząt i młode z obecnego oraz poprzednich miotów (najczęściej nie starsze niż dwuletnie). Bobry prowadzą z reguły nocny tryb życia.
Bobry znane są ze swojego umiłowania do niszczenia wszystkiego na swojej drodze, a nawet największe drzewo to dla nich żadna przeszkoda. Byle zęby sobie z tym nie poradzą. Zęby bobrów pokryte są warstwą żelaza, która zapewnia im niezbędną twardość i wytrzymałość.
Polowania na bobra były powszechne od wieków. Zwierzę było cenne ze względu na futro, tłuste mięso oraz sam tłuszcz, który był wykorzystywany do oświetlania i ogrzewania wnętrz. Ogon mógł służyć za lampę samą w sobie i palił się bardzo długo.
W średniowieczu, ze względu na obecność łusek na ogonie, Kościół pozwalał na jedzenie bobrzego mięsa w dni postne, jak ryby. Obecnie w Polsce bóbr europejski (Castor fiber) jest objęty ochroną częściową.