W ostatni weekend lipca odbył się w Mrągowie tradycyjny Piknik Country. Była to 39. odsłona legendarnego festiwalu. W tym roku, w związku z pandemią koronawirusa, organizatorzy musieli wprowadzić szereg ograniczeń.

- Cały czas byliśmy optymistami, że koronawirus w okresie wakacji trochę ustąpi - mówił w Polskim Radiu Jerzy Głuszyk, dyrektor artystyczny mrągowskiego festiwalu. - Oczywiście zachowujemy niezbędne środki ostrożności. Mamy szansę zorganizować festiwal i właściwie jest to pierwszy festiwal tego sezonu letniego, który odbywa się w Polsce. Inne są przekładane albo będą organizowane po nas.

- Udało się wypełnić amfiteatr taką liczbą osób, na jaką pozwalały nam przepisy - powiedział burmistrz Stanisław Bułajewski. - I z tego powodu bardzo się cieszę, bo nie odwołaliśmy imprezy, tylko zorganizowaliśmy ją na bardzo dobrym poziomie, zgodnie z wytycznymi sanitarnymi. Stan epidemii i zakazy zawarte w ustawach i rozporządzeniach nie pozwoliły na organizację festiwalu na pełnych obrotach, ale uważam, że Piknik wypadł bardzo dobrze. Turyści wskazują Mrągowo jako wzór miasta, które w tym trudnym okresie żyje, gdy inne miasta wszystko odwołały.

Tegoroczna edycja festiwalu dostarczyła atrakcji artystycznych miłośnikom różnych nurtów składających się na pojemny gatunek muzyczny, jakim jest współczesne country. Program został opracowany tak, by coś dla siebie znaleźli zarówno miłośnicy tradycji jak i nowoczesności w country. Pierwszy dzień festiwalu był adresowany głównie do fanów nowoczesnego folku/alternative country/indie/americany. Wystąpili m.in. Kwiat Jabłoni i Agata Karczewska z zespołem. Drugi dzień zadedykowano fanom tradycyjnego country (m.in. Colorado Band i Lonstar Band).
Z kolei w niedzielę odbył się koncert specjalny, poświęcony problematyce transplantologii. Wystąpiły zespoły wspierające tę ideę, a mianowicie Ira i Alabama Band.

- Uwielbiam te mrągowskie klimaty i od 20 lat mam je na stałe wpisane w kalendarz. Z żoną lubimy tutaj przyjeżdżać i spotykać się z tą przedziwną, rodzinną atmosferą oraz ekipą, która zjeżdża z całej Polski, Niemiec czy Szwecji. Na ten czas ludzie przebierają się, zakładają kapelusze, pióropusze, colty i bawią się. Jednym słowem wakacje i Piknik Country w Mrągowie - powiedział Mirosław Kalisiewicz, jedna z gwiazd festiwalu.

W tym roku, ze względu na pandemię koronawirusa, nie odbyły się: maraton pływacki czy Parada Country. Organizacja tego drugiego wydarzenia była niemożliwa, ponieważ nie pozwalały na to obowiązujące przepisy prawne i sanitarne. Warto zaznaczyć, że to nie miasto zakazało organizacji tego wydarzenia - był to zakaz odgórny.
- Gdybyśmy złamali rządowy zakaz złamalibyśmy prawo, a każdy uczestnik parady zapewne zostałby ukarany mandatem - skwitował burmistrz Stanisław Bułajewski. - Rozumiem rozgoryczenie niektórych osób, ale musimy przestrzegać wytycznych. W okresie pandemii mamy różne przepisy: z jednej strony możemy organizować imprezy w amfiteatrze (ale tylko przy wypełnieniu w 50% widowni), a z drugiej strony wydarzenia na wolnym powietrzu są możliwe w sytuacji, gdy liczba osób biorących w nich udział nie przekracza 150-300 osób. W paradzie rocznie uczestniczy dużo więcej osób (nawet kilka tysięcy), a więc prawnie parada była niemożliwa.


Piknik Country w mieście. Fot. Paweł Krasowski


Piknik Country w amfiteatrze nad jeziorem Czos. Fot. Paweł Krasowski, Michał Kaczyński


Festiwal 12 Godzin Serce Mazur. Fot. Paweł Krasowski