Kto w sobotnie popołudnie nie był na mrągowskim stadionie ma czego żałować. Świetnie dysponowani tego dnia podopieczni trenera Andrzeja Biedrzyckiego pewnie pokonali ekipę Vęgorii Węgorzewo 4:0. Bezsprzecznie był to najlepszy mecz w tej rundzie w wykonaniu Mrągowii. Piłkarze Mrągowii mieli się czego obawiać przed sobotnim spotkaniem. To właśnie z Vęgorią przegrali w ubiegłą środę w rozgrywkach Wojewódzkiego Pucharu Polski. W tamtym meczu wystąpiło jednak kilku młodych zawodników, którzy dopiero wchodzą w świat seniorskiej piłki. Do sobotniego meczu mrągowianie przystąpili w najmocniejszym na tę chwilę zestawieniu. Zabrakło jedynie Michała Pierowicza i Karola Lemechy, których wyeliminowały kontuzje. Przeciwnik miał w szeregach Mariusza Machniaka, który w środowym spotkaniu strzelił Piotrowi Osmańskiemu dwie bramki. Pierwsze minuty meczu nie zapowiadały jednak wielkich emocji. Piłkarze rzadko przedostawali się w pole karne, a nieliczne strzały z daleka omijały bramki obu ekip. Mrągowia jedyne zagrożenie pod bramką Vęgorii stwarzała po rzutach rożnych egzekwowanych przez Łukasza Kuśnierza. Piłkarze Vęgorii próbowali strzałów z daleka. A w zasadzie próbował ich jeden piłkarz. Wspomniany Mariusz Machniak dwukrotnie był bliski szczęścia po strzałach sprzed pola karnego, które mijały bramkę Osmańskiego w bliskiej odległości. Grę Mrągowii odmienił gol Łukasza Kuśnierza z 35 minuty, który atakowany przez obrońcę rywali zdołał z 12 metra przelobować Bystrzyckiego. Od tego momentu mecz nabrał rumieńców. Vęgoria koniecznie chciała wyrównać, a Mrągowia strzelić bramkę na 2:0. Jednak w pierwszej połowie wynik już się nie zmienił. Druga połowa to już koncertowa gra Mrągowii. Już w pierwszych 15 minutach po wznowieniu gry mrągowianie mogli strzelić 3 bramki. Michał Romanowski nie wykorzystał sytuacji sam na sam, Chiliński próbował z ok 25 metrów, ale ponad bramką, a Tomasz ?akowski zdecydował się na strzał z połowy boiska, który z trudem wyłapał bramkarz Vęgorii. Na 2:0 Mrągowia podwyższyła w 61 minucie. Z boku pola karnego dośrodkował Chiliński, a piłkę do siatki wepchnął atakowany przez Dobrońskiego jeden z obrońców Vęgorii. Cztery minuty później Mariusz Machniak miał świetną okazję do strzelenia bramki kontaktowej, ale kapitalnie zachował się w tej akcji Osmański, który w bezpośrednim pojedynku z napastnikiem Vęgorii zatrzymał piłkę nogą. Dwie ostatnie bramki padły już w końcówce spotkania, a ich autorem był Bartosz Dobroński. Po bliźniaczo podobnych akcjach, w których napastnik gospodarzy wychodził sam na sam z Bystrzyckim zrobiło się 4:0 dla Mrągowii i 3 punkty zostały w Mrągowie. Mrągowia: Osmański - Ruszkiewicz (83' Biedrzycki), ?akowski, Majak, Kościuczuk (73' Narel), Romanowski, Jarząbek (86' Kurta), Kuśnierz, Chiliński, Strzelec, Dobroński (89' Sierzputowski)