- Opublikowano: piątek, 29, maj 2009 13:28
- Autor: Administrator
Co nowego w mrągowie?
Warunki wiatrowe sprawiły, że każdy wyścig był inny, a walka zacięta. W tym roku niewielu polskich zawodników zagościło na holenderskich wodach. Jednak nie oznacza to, że pozostaliśmy niezauważeni.
Trzykrotnie jako pierwsza wpłynęłam na metę, a nie było to takie łatwe. Na tym akwenie są specyficzne fale i wymagają dokładnego i aktywnego balastowania. Trasa była długa i przez cały wyścig musiałam utrzymać dobrą koncentrację.
W silniejszym wietrze unikałam dzięki temu wbijania się dziobem łódki w falę, a w słabszym straty prędkości. Byłam zdeterminowana, gdyż wiedziałam, że tego wymaga wyścig w tak licznym gronie. Pomagała mi w tym świadomość mojego dobrego przygotowania. Wkładałam ciężką pracę w prowadzenie łódki dzięki czemu plasowałam się w czołówce kolejnych wyścigów. Po trzech dniach zmagań znalazłam się na pozycji lidera. Spodziewałam się, że w tej sytuacji wyścigi finałowe będą jeszcze trudniejsze. Niestety ostatni dzień nie był dla mnie szczęśliwy. Wiatr bardzo osłabł, a takie warunki nie do końca mi sprzyjały. Ostatecznie w końcowych wynikach znalazłam się na 15 pozycji w klasyfikacji generalnej i trzeciej w klasyfikacji dziewcząt. W wielu wyścigach pokazałam dobrą i zdecydowaną żeglugę dzięki czemu wróciłam z tych regat zadowolona.
Przede mną kolejne wyzwania. W najbliższym czasie start w pucharze Gdyni. Synoptycy przewidują silne wiatry, a ja dobry wynik – może zwycięstwo.